Koronawirus w Wielkiej Brytanii i “odporność stadna”

Kraj nie dąży do tego, aby 60 procent ludności Wlk. Brytanii zaraziło się COVID-19. Jednak po tym, jak źle wyjaśniony został rzeczywisty plan, wiele osób tak właśnie sądzi.

Był taki moment, kiedy wydawało się, że świat może opanować COVID-19 – chorobę wywoływaną przez nowego koronawirusa. Jednak ten czas dobiegł końca. To, co zaczęło się po wybuchu epidemii w Chinach, stało się pandemią, a ponieważ coraz więcej krajów walczy z nowym wirusem, coraz częściej mówi się o „spłaszczeniu krzywej”. Oznacza to, że wiele osób zachoruje, a opóźnianie infekcji na tyle, na ile to możliwe, jest konieczne, aby przypadki pojawiały się przez dłuższy czas, aby systemy opieki zdrowotnej nie były przeciążone. Prawie każdy kraj stara się osiągnąć ten cel poprzez standardowy zasób osób badających pacjentów i śledzących wszystkich, którzy mieli kontakt z zarażonymi. Walka z wirusem zachodzi też poprzez bardziej restrykcyjne środki, które obejmują ustanowienie kwarantanny, zamknięcie obiektów użyteczności publicznej, zakaz organizowania masowych zgromadzeń i wydawanie zaleceń dotyczących zachowania bezpiecznego dystansu.

Ale w czwartek, na konferencji prasowej, Boris Johnson ujawnił, że Wielka Brytania przyjmie inną strategię. Rząd nie będzie już próbował namierzać osób mających kontakt z każdą potencjalnie chorą osobą i będzie testował tylko osoby, które są przyjmowane do szpitali. W zamian za to Johnson zaoferował pakiet łagodnych zaleceń – osoby z objawami powinny pozostać w domu, nie powinno się organizować wycieczek szkolnych za granicę, a osoby powyżej 70 roku życia powinny unikać rejsów wycieczkowych.

Ponieważ do szczytu pandemii pozostały jeszcze tygodnie, nie nadszedł jeszcze czas na bardziej rygorystyczne działania, powiedział Johnson i jego doradcy. Martwili się o „zmęczenie behawioralne” – jeśli ograniczenia wejdą w życie zbyt wcześnie, ludzie mogą stać się bardziej niechętni do współpracy i mniej czujni w momencie, gdy rozwój pandemii wejdzie na swój szczyt. (Od wczoraj, Wielka Brytania zidentyfikowała 1.391 przypadków, chociaż tysiące innych prawdopodobnie nie zostały wykryte). I podczas tłumienia wirusa za pomocą drakońskich środków może się udawać przez miesiące, zaś kiedy zostaną one zniesione, wirus powróci, powiedział Sir Patrick Vallance, główny doradca naukowy Wielkiej Brytanii.
Aby uniknąć drugiego szczytu w zimie, Vallance powiedziała, że Wielka Brytania będzie tłumić wirusa „ale nie pozbędzie się go całkowicie”, koncentrując się jednocześnie na ochronie wrażliwych grup, takich jak osoby starsze. W międzyczasie inni ludzie by zachorowali. Ale ponieważ wirus powoduje łagodniejsze choroby w młodszych grupach wiekowych, większość z nich wyzdrowieje, a następnie będzie odporna na działanie wirusa. Ta „odporność stadna” ograniczyłaby przenoszenie wirusa w przypadku odradzania się zimy. Na Sky News, Vallance powiedziała, że „prawdopodobnie około 60%” ludzi musiałoby zostać zakażonych, aby osiągnąć odporność stadną.

Niemal natychmiast domniemany plan został poddany ostrej krytyce, połączonej z zamieszaniem, że doradcy ds. zdrowia publicznego i nauki zalecają tę strategię. Odporność stadna jest zazwyczaj generowana poprzez szczepienia i choć może powstać w wyniku powszechnej infekcji, „nie można polegać na bardzo śmiercionośnym czynniku zakaźnym w celu stworzenia odporności stadnej” – mówi Akiko Iwasaki, wirusolog z Yale School of Medicine. I to wydawało się być celem. W wywiadach Vallance i inni z pewnością mówili, że rząd celowo dąży do tego, aby 60% populacji zachorowało. Zachowajcie spokój, kontynuujcie… i zdobądźcie COVID-19.

Nie taki jest plan.

„Ludzie błędnie zinterpretowali wyrażenie „odporność stadna” jako oznaczające, że nie będziemy ograniczać rozwoju epidemii w celu zarażenia jak największej liczby ludzi” – mówi Graham Medley z London School of Hygiene and Tropical Medicine. Medley przewodniczy grupie naukowców, którzy modelują rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych i doradzają rządowi w kwestii reakcji na pandemię. Mówi, że rzeczywisty cel jest taki sam jak w innych krajach: spłaszczyć krzywą rozwoju pandemii. W konsekwencji naród może osiągnąć odporność stadną; jest to efekt uboczny, a nie cel. Rzeczywiście, wczoraj sekretarz zdrowia Wielkiej Brytanii Matt Hancock powiedział: „Odporność stadna nie jest naszym celem ani polityką”. Rządowy plan działania dotyczący koronawirusa i jest dostępny w Internecie. Nie wspomina się w nim w ogóle o odporności stadnej. „Wiadomość była naprawdę myląca i myślę, że to było naprawdę niefortunne”, mówi Petra Klepac, która również zajmuje się modelami rozwoju chorób zakaźnych w London School of Hygiene and Tropical Medicine. „To był przykład złej komunikacji podczas epidemii”, mówi Devi Sridhar, specjalista ds. zdrowia publicznego na Uniwersytecie w Edynburgu.

Od czwartku do mediów trafiają cząstkowo wiadomości o zaostrzeniu środków, takich jak ewentualny zakaz organizowania masowych zgromadzeń. Na przykład, wczoraj ITV News podało, że rząd wkrótce powie ludziom po siedemdziesiątce, aby się odizolowali na cztery miesiące, w domu lub w placówkach opiekuńczych. Ale przy braku jakichkolwiek szczegółów, krytycy szybko wskazywali błędy w planie. „Kto według Ciebie pracuje w tych domach opieki? Wysoko wykwalifikowane małpy?” pyta Bill Hanage, brytyjski epidemiolog chorób zakaźnych z Uniwersytetu Harvarda. „To ludzie, którzy są w tej samej grupie wiekowej, w której spodziewasz się wzrostu zakażeń COVID-19.”

Opóźnienie w wezwaniu do podjęcia bardziej zdecydowanych działań jest również niepokojące. Dotychczas rząd zalecał, aby osoby z łagodnymi objawami się odizolowały od reszty, zwłaszcza, że ludzie mogą rozprzestrzeniać wirusa jeszcze zanim pojawią się objawy. Dlatego tak ważne jest ograniczanie kontaktów społecznych. W planie działania rządu mówi się nawet, że rozważane jest podjęcie działań dystansujących, „takich jak zamykanie szkół, zachęcanie do pracy w domu [i] ograniczanie zgromadzeń”. „Myślę, że nastąpi zaostrzenie środków”, mówi Klepac. „Wkrótce będziemy prosić ludzi o ograniczenie kontaktów.”(Jasne, na konferencji prasowej w poniedziałek, Johnson powiedział, że nadszedł czas, aby wszyscy zaprzestali zbędnych kontaktów z innymi i że rząd nie będzie już wspierał masowych zgromadzeń).
Dlaczego Johnson nie wprowadził tych środków w czwartek? Po co czekać, skoro przypadki rosną wykładniczo? Medley mówi, że rząd przyjmuje długofalowe działania. „Mój problem ze strategiami wielu krajów polega na tym, że nie zastanawiali się nad następnym miesiącem.” „Wielka Brytania jest inna. Jesteśmy na początku długiego procesu i pracujemy nad najlepszym sposobem na osiągnięcie tego przy najmniejszym wpływie na zdrowie publiczne”. Dla niego oznacza to, że nie spieszy się z decyzjami o zakazie gry w piłkę nożną lub zamknięciu szkoły „w sposób, który jest dobry, ale nie musi być oparty na dowodach”.

Tworzenie przyzwoitej, długoterminowej strategii jest jednak trudne, gdy istnieją jeszcze dwie duże niewiadome, które w znacznym stopniu wpływają na to, jak pandemia będzie się rozwijać. Po pierwsze, nie wiemy, jak długo trwa odporność na nowy koronawirus, SARS-CoV-2. Kiedy ludzie są zainfekowani OC43 i HKU1 – dwa inne koronawirusy, które regularnie krążą wśród ludzi i powodują powszechne przeziębienia – pozostają odporne przez mniej niż rok. Natomiast odporność na pierwszy wirus SARS (od 2003 roku) utrzymuje się znacznie dłużej. Nikt nie wie, czy w przypadku SARS-CoV-2 dojdzie do któregoś z tych ekstremów, a według jednego z ostatnich badań jego zachowanie może oznaczać cokolwiek, od corocznych wybuchów epidemii po dziesięcioletnie ciche zaklęcie.

Nie wiemy też, jak wirus będzie się zachowywał przez cały rok. Inne ludzkie koronawirusy mają tendencję do osiągania szczytów w zimie, podczas pozostają uśpione w czasie wysokiej wilgotności i wysokich temperatur w lecie. Ale nie jest jasne, czy SARS-CoV-2 zachowa się tak samo. Jedno z badań wykazało, że na całym świecie największe ogniska choroby wystąpiły w wąskim paśmie klimatycznym. Jednak bardziej ziarnista analiza w chińskich prowincjach wykazała, że wirus może nadal łatwo rozprzestrzeniać się na obszarach wilgotnych, a trzecie badanie modelowe wykazało, że „SARS-CoV-2 może rozmnażać się w każdej porze roku”. Wynik końcowy: istnieje bardzo szeroka gama możliwych zjawisk i zachowania się nowego wirusa.

Z tego powodu krytycy brytyjskiej strategii argumentują, że szybkie, zdecydowane działanie ma większe znaczenie niż przyszłe hipotezy. Obecna sytuacja w tym kraju sprawia, że jest on zaledwie kilka tygodni za Włochami, gdzie jest ponad 24 tys. przypadków, a szpitale są na tyle przeciążone, że lekarze muszą teraz podejmować okropne decyzje o tym, kogo leczyć. Z kolei wydaje się, że w Korei Południowej rozwój COVID-19 został zahamowany dzięki połączeniu działań na rzecz zróżnicowania społecznego i szeroko zakrojonych testów. Podobny sukces odniosły Hongkong, Singapur i Tajwan. „To jest to, co musisz zrobić. Wchodzisz w to wszystko, albo wcale. I wcale nie kończy się jak Włochy”, mówi Hanage. „Planowanie tego, co będziesz robił za 6 miesięcy, gdy za 3 tygodnie czeka Cię katastrofa, jest po prostu głupie.”
Nawet jeśli wirus powróci po zniesieniu ograniczeń społecznych lub zakończeniu zimy, „kupmy czas”, mówi Sridhar. „Możemy wykorzystać ten czas na wyposażenie szpitali w ochronę osobistą, przygotowanie łóżek, odpowiednie przeszkolenie stażystów”. W Stanach Zjednoczonych trwają prace nad szczepionką. W Chinach podejmowane są próby z lekami przeciwwirusowymi. Nie powinniśmy tracić nadziei.”

Duża część tej kontrowersji wynika z braku przejrzystości: modele i dane, które wpłynęły na strategię rządu, nie zostały opublikowane. I owszem, są to trudne i pracowite czasy, ale przez cały czas trwania pandemii naukowcy na ogół szybko dzielili się swoimi odkryciami w segmentach przedprodukcyjnych. „Jeśli wasze modele nie są gotowe do publicznej oceny, nie powinny być podstawą polityki publicznej”, mówi Sridhar. Ona i jej koledzy napisali list wzywający rząd do podzielenia się dowodami leżącymi u podstaw jego decyzji. Wydano również dwa inne listy, jeden od Brytyjskiego Towarzystwa Immunologii, a drugi od ponad 400 naukowców. Podobno modele zostaną upublicznione w ciągu najbliższych dni, choć nie ujawniono żadnych konkretnych ram czasowych.

W podobnym liście ponad 500 naukowców-behawiorystów wezwało rząd do ujawnienia dowodów stojących za jego twierdzeniem, że społeczeństwo doświadczy „behawioralnego zmęczenia”, jeśli ograniczenia zostaną wprowadzone zbyt wcześnie. Koncepcja ta podobno pochodzi z Behavioural Insights Team, czyli „Nudge Unit” – firmy, która wykorzystuje nauki z zakresu psychologii do doradzania rządowi w sprawach polityki. Ale jak wiarygodna jest ta nauka? W ostatniej dekadzie stało się jasne, że wiele badań psychologicznych daje wyniki, które nie mogą być odtworzone (kryzys replikacji), lub które są nieistotne we wszystkim, z wyjątkiem wąskiego zestawu okoliczności (kryzys uogólnienia).

W liście, podpisanym przez 500 osób, czytamy:

Nie jesteśmy przekonani, czy wystarczająco dużo wiadomo o „zmęczeniu behawioralnym”, ani w jakim stopniu te spostrzeżenia odnoszą się do obecnych wyjątkowych okoliczności. Takie dowody są konieczne, jeśli mamy oprzeć na nich strategię zdrowia publicznego wysokiego ryzyka. W rzeczywistości wydaje się prawdopodobne, że nawet te istotne zmiany w zachowaniu, które są obecnie wymagane (np. mycie rąk), zostaną przyjęte w znacznie większym stopniu, w miarę rozwoju pandemii. „Utrzymywanie się na przyjętym poziomie” przez jak najdłuższy czas podważa ten priorytet.

Bez jasnych wytycznych brytyjskie instytucje i obywatele zaczęli podejmować własne decyzje, znacznie wykraczające poza to, co zaleca rząd. Uniwersytetów nie kazano zamknąć, ale wiele z nich odesłało studentów do domu, przenoszone są zajęcia, egzaminy prowadzone są online, a także odkłada się ukończenie studiów na późniejszy termin. Wiele domów opieki społecznej nie będzie przyjmowało nowych gości. Ligi piłki nożnej zostały zawieszone. Królowa odwołała publiczne spotkania. Rząd szkocki planuje zamknąć szkoły i zintensyfikować przeprowadzanie testów na obecność wirusa.

„Kiedy nie możesz polegać na swoim rządzie, są jeszcze rzeczy, które możesz zrobić”, mówi Hanage. „Jesteś w stanie ograniczyć swoje kontakty, co nie tylko ochroni Ciebie, ale i Twoją rodzinę oraz najbliższy krąg znajomych”. Jeśli nie zaczniesz się izolować tak bardzo jak możesz, istnieje większe prawdopodobieństwo, że Twoi bliscy umrą”.

„Naprawdę potrzebujemy ludzi, aby angażowali się i podtrzymywali środki profilaktyki na własną rękę, takie jak ograniczenie kontaktów społecznych, przez kilka miesięcy”, dodaje Klepac. „Siedzimy w tym razem i niezmiernie ważne jest, aby każdy zrobił to, co do niego należy”.

To tłumaczenie artykułu, który pierwotnie ukazał się na łamach theatlantic.com